Kategoria: Teksty

Ciała

Ciała

Ciała Sienkiewicza. Ciało samego autora, za młodu niewyklute, dość nikczemnej postury, chorowite, ale spragnione miłości, ciało starzejące się, niszczejące, żałosne. Ciała jego bohaterów — mężczyzn przeróżnych: malutkich, wymuskanych i topornych, dziarskich, starych i rozlazłych. Ciała kobiet, do których się wzdycha, pokazywane zazwyczaj przez szczegół, wycinek dość pruderyjny, ale przecież wszystko mówiący — oczy, falujący biust, rozchylone nozdrza, oblewane rumieńcem, tracące dech. Ciała młode, dziewczęce, ledwie wyklute z dzieciństwa, niosące obietnicę zatrzymania czasu, ba, jego cofnięcia. I ciała kobiet brzemiennych, zdeformowane, zeszpecone. Upojne wizje ciał…

Czytaj dalej Czytaj dalej

Smuteczki Pawła Sołtysa

Smuteczki Pawła Sołtysa

Pisze Paweł Sołtys w jednym z najbardziej poruszających opowiadań z debiutanckiego tomu „Mikrotyki”: Kobieta, z którą miałem się spotkać, już raczej nie przyjdzie. Nie chce mi się nawet do niej dzwonić, sprawy potrafią cichnąć i zamierać. Kończy się pora na lunch, w ruch idą serwetki, karty płatnicze i monety w napiwkach. Dwa głośniki z pomarańczowymi znaczkami JBL sugerują, że love, love will tear us apart again, ale bez przekonania. To nie Ian Curtis, tylko jakaś smoothjazzowa przeróbka. Pewne sprawy cichną…

Czytaj dalej Czytaj dalej

Design

Design

Galeria Wzornictwa Polskiego. Ekspozycja stała Muzeum Narodowego w Warszawie. Kolejna wystawa, przed której zwiedzeniem warto się naczytać. Przede wszystkim katalog — świetny i niedrogi (cena 12 ziko, autorki — trzy Anny: Demska, Frąckiewicz, Maga), przejrzyście porządkujący to, co wystawione. Utrzymana w chronologicznych ramach opowieść o głównych kierunkach polskiej sztuki użytkowej. Odnosząca zgromadzone eksponaty do kolejnych marzeń, idei, złudzeń polskich plastyków. Te wszystkie naczynia, wazoniki i popielniczki, te niespecjalnie zazwyczaj wygodne krzesełka i zydelki, wpośród których pyszni się fotel Tulipan Teresy Kruszewskiej i lśni fotel…

Czytaj dalej Czytaj dalej

Elegia

Elegia

Ta wysmakowana książka -„Rzeczy, których nie wyrzuciłem” Marcina Wichy – składa się z przemilczeń. Półtonów, dotknięć materii, oświetlania punktowym światłem jakiegoś przedmiotu, epizodu wydobytego z odmętów zapomnienia. Wicha swoje pożegnanie z matką traktuje jako grę z pamięcią: pamięcią kapryśną, zadziwiającą, która przywołuje nagle to, a nie inne zdarzenie, która całe przestrzenie niewiedzy zastępuje wyrazistą anegdotą, a skomplikowane losy pozwala zamknąć w efektownej puencie. Ton elegijny ujmuje w słowną dyscyplinę, zbliżając niektóre partie książki do ciągu aforyzmów. Tworzy szczególną więź z…

Czytaj dalej Czytaj dalej

Wyspiański!

Wyspiański!

Patriotyczną kataraktę na oczach miał ten co cię zrównał z gmachem marmurów – pisał o Wyspiańskim w roku 1953 zgorzkniały Zbigniew Herbert w dedykowanym Jerzemu Turowiczowi wstrząsającym utworze „Wawel”. I przecież odtwarzamy sobie w myślach ten wiersz ze wspaniałym finałem: Akropol dla wydziedziczonych i łaska łaska dla kłamiących. Odtwarzamy, gdy na wystawie „Wyspiański” w krakowskim Muzeum Narodowym oglądamy śnieżnobiałą makietę rekonstruującą pomysł Wyspiańskiego przebudowy Wawelu i przekształcenia tych niedawnych koszarów austriackich w polskie święte narodowe wzgórze. W ogóle odtwarzamy sobie…

Czytaj dalej Czytaj dalej

Exodus, czyli droga donikąd

Exodus, czyli droga donikąd

Orbitowski pisać umie. Tego nie można mu odmówić. Czuć to od pierwszych stron „Exodusu”. Jego proza ma ten drive, napęd, zdania są mocne, dobrze osadzone, świat przez niego opisywany wyraziście jawi się przed oczyma, pozwalając także na bliski związek z bohaterem, który obserwuje i komentuje rzeczywistość. A Janek się zna. Jest twardy. Jednym spojrzeniem prześwietla ludzi, osadza, definiuje, demaskuje ich gierki. Chociaż zdystansowany od nowomodnych strategii, to wtrąca skojarzenia z nowszych i starszych filmów, gier komputerowych, popkultury. Jest zręcznie prowadzony…

Czytaj dalej Czytaj dalej

To nie miłość, to coming out

To nie miłość, to coming out

Sprawa wygląda dość groteskowo. Oto po wielkiej aferze towarzysko — środowiskowej, objawiającej zawstydzającą miałkość naszego literackiego światka, Ignacy Karpowicz — bohater całego zamieszania, sprawny dość, choć amoralny pisarz — wydaje kolejną powieść. Następuje to parę lat po żenadzie, w której literaci i krytycy sięgnęli obyczajowego dna, piorąc publicznie brudy i przebijając poziom wszelkich portali plotkarskich. Wśród oskarżeń o gwałt (starszej krytyczki na Pisarzu), o nieoddane pieniądze (krytyczce przez Pisarza), świadczenie usług seksualnych dla kariery (przez Pisarza — krytykom), wreszcie promowanie kochanka (Pisarza przez krytyka, sekretarza nagrody Nike, redaktora…

Czytaj dalej Czytaj dalej

Literatura środka

Literatura środka

Zygmunt Miłoszewski wziął sobie urlop od kryminałów i napisał powieść „Jak zawsze” — książkę z gatunku political fiction. Słabszą zdecydowanie od serii z prokuratorem Szackim, ale przecież na swój sposób interesującą jako próba stworzenia czytadełka dla symetrystów czy innych centrystów (jeśli takowi istnieją). Nie wiadomo, co też uczyni ze swej powieści autor, gdy rzuci się w wir promocyjnych wywiadów i zachęcany przez zaangażowane redaktorki oraz pryncypialnych redaktorów, zacznie interpretować swą prozę i opowiadać, co myśli o współczesności. Na razie książka jest świeżutka,…

Czytaj dalej Czytaj dalej

Lupa — geniusz i grafoman

Lupa — geniusz i grafoman

Krystian Lupa wziął do ręki arcydzieło Kafki i przerobił je na siedmiogodzinną płaską opowieść o opresywnym systemie. Pytaniem zasadniczym było, czy zaangażowanie polityczne Krystiana Lupy, chęć manifestacji sprzeciwu wobec rządzących pozwolą wielkiemu reżyserowi na powiedzenie czegoś ciekawego słowami wielowarstwowego, niejednoznacznego arcydzieła, jakim jest „Proces” Franza Kafki. Na ile zniuansowana i niepokojąca opowieść ocaleje w rękach reżysera miotającego obelgi pod adresem władzy. Czy „Proces” nie stanie się czasem płaską opowieścią o tym, jak to Jarosław K. prześladuje Józefa K.? Sygnały były…

Czytaj dalej Czytaj dalej

K. jak Kaczyński

K. jak Kaczyński

Pomysł miał Paweł Demirski bardzo dobry: napisać dramat polityczny na podstawie książki Roberta Krasowskiego „Czas Kaczyńskiego. Polityka jako wieczny konflikt”. Książka Krasowskiego bowiem — jak mało która diagnoza polityczna — nadaje się do przeniesienia na deski teatralne: najnowsze dzieje Polski przedstawia jako arenę zmagania się dwóch toksycznych jednostek, które swymi fobiami, kompleksami, chorymi emocjami zatruły, skaziły nasz kraj. Kaczyński i Tusk — mściwi, bezwzględni w walce o władzę, zdradzający najbliższych współpracowników, budujący partie wodzowskie — przedstawiani są przez Krasowskiego przez pryzmat kapitalnych anegdot, efektownych zdań wyłuskiwanych z przeróżnych…

Czytaj dalej Czytaj dalej