Piotr Gociek – Marząc o Objawieniu

Piotr Gociek – Marząc o Objawieniu

„Opowieścią pokutną” nazywa Andrzej Horubała swoja najnowszą nowelę. Chciał, by wydana i czytana była osobno. Czasy jednak mamy takie, że wydawcy i księgarze najchętniej przyjmują opasłe tomiszcza, na których zarobek jest odpowiednio wysoki. Opowiadania „Mniszek” ukazuje się więc jedynie jako e-book, znaleźć możecie ten utwór we wszystkich najważniejszych księgarniach internetowych sprzedających publikacje elektroniczne, a także na platformie aukcyjnej Allegro.  

„Jestem księdzem. Zakonnikiem nawet. Ale na wygnaniu czy też w czyśćcu” – wyznaje bohater i narrator opowiadania, kaznodzieja prawdziwie współczesny, oklaskiwany, rozpoznawany. „Gdy przybywałem na rekolekcje wielkopostne, to naprawdę kościoły pękały w szwach. Na plakacie moje nazwisko, jakiś efektowny tytuł”. Wszystko to jednak proch i marność, gdy nadejdzie chwila próby. Kryzys wiary nie będzie jednak wywołany agresywną nowoczesnością, a upadek nie ma związku z żadną kościelną aferą. Bohater „Mniszka” żarliwie marzy o… żarliwości właśnie. Lektury pism ojców Kościoła i dzienniczki świętych mu nie wystarczają. Chciałby, aby Bóg przemówił do niego wprost, wyraźnie, efektownie. Liczy na dowód jego istnienia równie przekonujący jak krzew gorejący, jak cud, który ujrzy własnymi oczami.

Pycha przemawia przez bohatera „Mniszka”, a także zazdrość, gdy w klasztorze pojawia się młody charyzmatyczny, głęboko wierzący, śmiertelnie chory ksiądz. „Dziwny to był chłopiec: mizernej kompleksji, delikatny, kędzierzawy – chemioterapia nie zniszczyła jego fryzury (…) Kiczowaty, piękny młodzieniec”. Wiara tytułowego „mniszka” (tak zwie go narrator), estyma i troska, którą otaczają go inni obserwujący jego zmagania z chorobą, to dla bohatera noweli Horubały zjawiska wręcz irytujące. Łatwizna – chorować, umierać każdy potrafi, nieprawdaż? Tak jak łatwizną zdawały mu się wcześniej rozmaite jasełkowe formy religijności, bo on, nasz wypatrujący wielkich znaków gigant, chciałby z Bogiem rozmawiać na poważnie.

Jest to opowieść o błądzeniu, o poszukiwaniu znaków, tęsknocie za stanem łaski i raz jeszcze powtórzmy – o wielkiej pysze. Schodząc głębiej: o tym, że z wyliczanego przy spowiedzi: zgrzeszyłem „myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem” najważniejsze jest to pierwsze, bo to, co pomyślane, już się nie odstanie. Lekcja, której udzieli mu Bóg, będzie okrutna, lecz bohater „Mniszka” nie bęxzie mógł się nawet nazwać współczesnym Hiobem. Wnet zrozumie, jak głęboko zawinił. Czytajcie Horubałę. Będzie bolało.

Piotr Gociek, „Do Rzeczy”